5.11.2008

renifery poczekają

Zmiany, zmiany, zmiany... 5 minut przed wyjazdem. Standardowo :)
Stwierdziliśmy, że skoro mamy tylko 10 dni na pojeżdżenie stopem, to nie ma sensu jechać hooo daleko na północ Finlandii do Laponii tylko po to, żeby poczuć szczypanie mrozu na nosie i żeby wrócić sobie później samolotem za 35 groszy ze Sztokholmu... :) Szczególnie, że zobaczenie reniferów w tym rejonie to nie jest najłatwiejsza sprawa (Rovaniemi), bardziej na kole podbiegunowym, a z kolei zorza polarna, to nie w tym okresie czasowym, bardziej w marcu...
No i stwierdziliśmy, że idealna na ten czas, który posiadamy będzie Ukraina... i kto wie, czy nie ciekawiej? Napewno Lwów... a dalej się okaże. Może Kojów, może Odessa, a może jeszcze co innego? Zobaczymy gdzie nas poniesie.
Trzeba się pakować, to już jutro rano;).
No to Jalla!!

0 komentarze:

Prześlij komentarz