9.09.2008

Korynt domem :)

Tak się nie odzywaliśmy chwilkę, bo... no właśnie nie wiemy czemu, bo i internet mamy i czasu nawet sporo żeby się rozpisać, ale jakoś tak...
Z Aten pojechaliśmy na stopa do Koryntu, przy okazji odkrywając kolejny raz Kasiową kreatywność, która napis Korynt na kartoniku wycięła nożem ;) (zdjęcia niestety nie mamy.. bo nie chciało się nam aparatu wyciągnąć - od kąd wjechaliśmy do Grecji rozleniwiliśmy się na maxa)
Ateny dużym miastem są nie za bardzo przystosowanym dla autostopowiczów, więc z wyjazdem mieliśmy mały problem, bo żadnej zatoczki ani nic, no ale droga była i samochody, więc w końcu ktoś nas zabrał... Grecy lubiący Polaków - wysadzili nas pod samiutką plażą w Koryncie.
Zainstalowaliśmy się na plaży, zrobiliśmy drobne zakupy na kolację i zabierając się za wskoczenie do morza usłyszeliśmy...
- tam macie prysznice ze słodką wodą...
Po Polsku!
I jak się to rozwinęło?
A rozwinęło się to tak, że mieszkamy teraz sobie z nimi już 3 dzień... mieliśmy jechać dalej wczoraj, ale to tacy super mili ludzie, których bardzo polubliśmy i oni nas chyba też, więc ciężko nam się rozstać... i tak zostaniemy chyba do jutra... piszę chyba, bo dziś mieliśmy jechać już na 100% i co..? I ciągle tutaj jesteśmy.... :)
Wspaniali ludzie :)
A tak poza tym obliczyliśmy (Kasia obliczyła żmudnie wklepując miasto po mieście) ile przejechaliśmy km podczas tego już prawie 2-miesięcznego wyjazdu... wyszło ok. 11.000km... dokładniej można to zobaczyć pod
TYM linkiem. Przepraszamy, że daty się nie zgadzają, ale trochę nam się nie chce tego uzupełniać :P.
Pozdrawiamy... :)






A to widok z naszego okna:


:D

5 komentarzy:

  1. To jest niesamowite!
    Zazdroszczę takiej wyprawy, masa wspomnień, taka prawdziwa przygoda :)
    Myślę, że wiele osób sporo by dało, żeby przeżyć coś takiego :)
    Może za jakiś czas (dłuższy lub krótszy... ale raczej dłuższy :P) też się skuszę na coś tego typu :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyciągacie magicznych ludzi i magiczne wydarzenia, bo... w Was jest niesamowita, promieniująca magia:)
    Pozdrawiam gorąco!
    yakooseska

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tylko opusciliscie Iran zaczeły sie tam gwałtowne powodzie....

    Trzymajcie sie zdrowo
    DWSiK

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć kasia ! nie moge doczekać się twojego powrotu. bardzo tęknie za tobą .u mnie w szkole jest wszystko dobrze.jest nowa pani od angielskiego.oczywiście lepsza.kocham cię kasiuniu.
    x x x x x x x x x x x x x x x x x
    KAROLCIA

    OdpowiedzUsuń
  5. Do rodziców :D :

    jak opuszczaliśmy Iran byliśmy uczestnikami jednego bardzo gwałtownego i intensywnego deszczu.... ale to w Tabriz... a nie w Centrum Iranu gdzie domy są z gliny....

    Do Karolci!!!
    To się bardzo ciesze ze masz lepszą panią od angielskiego... bo jak bedziesz umiała francuski lepiej ode mnie i bardzo dobrze angielski to bedziemy cię ze sobą zabierać by odkrywać wspaniałe zakątki świata :D


    Pozdrawiamy wszystkich z południa:D Grecji - Kalamaty

    OdpowiedzUsuń